Wylogowałam się na miesiąc z Facebooka. Nie pisałam postów na bloga. Ba, nawet na niego nie zaglądałam. Zostawiłam grupę, zostawiłam maile. Wyłączyłam w telefonie powiadomienia o nowych wiadomościach i odinstalowałam niepotrzebne aplikacje. Miesiąc offline. Chciałam zobaczyć, jak to będzie.
Właściwie od ponad roku, gdy prowadzę bloga i grupę, jestem w sieci codziennie. Dużo robię. Sprawia mi to radość, ale ostatnimi czasy też trochę zaczęło mnie męczyć. Dodatkowo, właśnie w tym miesiącu mijają dwa lata, odkąd intensywnie uczę się programowania. To właśnie dwa lata temu podjęłam ostateczną decyzję o tym, że zmieniam branżę. I moje weekendy i wieczory zaczęły wyglądać zupełnie inaczej.
Po tym przydługim wstępie przejdę do celu dzisiejszego wpisu – otóż, chcę się z Wami podzielić moimi przemyśleniami po miesięcznym detoksie od Facebooka, bloga i, w miarę możliwości, maila. Jak było? Czy mi się podobało? Czy czegoś mi brakowało? Czy porzucam internet na zawsze i to już koniec blogowania? O tym wszystkim dzisiaj.
Jeśli macie ochotę poczytać o genezie mojej decyzji, zapraszam do tego wpisu. Tutaj tylko przypomnę, że nie odcięłam się od internetu zupełnie, nie taki był cel mojego detoksu. Cały czas pracowałam normalnie, więc potrzebowałam internetu do pracy. Dodatkowo, robiłam kurs z Reacta, który wymagał ode mnie bycia online. Sporadycznie sprawdzałam także maile i odpisywałam, jeśli to było coś ważnego. Zostawiłam sobie także Messengera, ponieważ jest to mój główny sposób komunikacji ze znajomymi, a nie chciałam odciąć się od ludzi, tylko od sieci.
Moją największą obawą było to, że zwyczajnie będzie mi brakować codziennego wchodzenia na grupę. Nie bałam się tego, że zabraknie mi facebookowej tablicy, bo z tej już od dawna nie korzystam (mocno polecam wszystkim wtyczkę Newsfeed Eradicator). Jak chcę coś poczytać na Facebooku, to wchodzę w konkretne miejsce. Zazwyczaj są to grupy tematyczne, a w wśród nich prym wiedzie oczywiście moja grupa, czyli Programuj, dziewczyno!. Grupa może pochwalić się już ponad 14 tysiącami członkiń, co jest niesamowite!
Lubię czytać grupowe posty, pomagać, dyskutować. I myślałam, że właśnie tego zabraknie mi najbardziej. Okazało się jednak, że chyba byłam tym wszystkim dość mocno przesycona, bo pierwszy dzień bez konieczności wejścia na FB przyjęłam z dużą ulgą. W końcu miałam poczucie, że nic nie muszę. Wiem, że to obowiązki, które sama sobie wymyśliłam i wrzuciłam do swojego planu. Nie chcę się tutaj skarżyć, ale pokazać Wam, że czasem trzeba odpocząć nawet od czegoś, co się lubi.
Kilka razy w ciągu tego miesiąca złapałam się na tym, że dowiedziałam się o jakimś wydarzeniu związanym z IT albo miałam jakieś przemyślenia i chciałam się nimi podzielić. A tutaj nie ma grupy, nie ma bloga. Tak samo z pomysłami na wpisy. Kiedy przychodził mi do głowy fajny temat, od razu chciałam siadać i pisać. A potem zdawałam sobie sprawę, że przecież w lipcu miałam od tego też odpocząć. Mężnie więc robiłam po prostu listę tematów, które chcę poruszyć przez najbliższe miesiące.
Co mi dał ten czas bez FB i bloga? Na pewno dystans. Zobaczyłam, że mimo że blog i społeczność, które zbudowałam, są dla mnie ważne, to mogę bez nich funkcjonować. One również radziły sobie beze mnie całkiem nieźle. Bloga odwiedziło ponad 7 tysięcy osób, jest więc to zwykła średnia miesięczna, w grupie również pojawiło się mnóstwo postów, komentarzy i dołączyło wiele osób. Okazuje się, że zaplanowane posty na fanpage’u też całkiem dobrze się sprawdzają. Oczywiście, nie generują aż tyle odwiedzin i reakcji, jak te pisane na bieżąco, ale zapewniają stały ruch na blogu.
Czas na konkrety, czyli co takiego robiłam, gdy mnie nie było. Nie będę Wam się spowiadać ze wszystkiego, ale jedynie z obszaru związanego z programowaniem i powiedzmy ogólnie, rozwojem osobistym. Jak już wspomniałam, zrobiłam kurs z Reacta, który pozwolił mi poukładać sobie podstawy. Jestem bardzo dumna, że skończyłam go zupełnie, podłączyłam do treningowej aplikacji także Firebase, na czym bardzo mi zależało. Kolejnym krokiem będzie dla mnie praca nad własnym projektem oparta o materiały z kursu. Po raz kolejny chyba skuszę się na reaktywację Habit Trackera, który jest wdzięczną aplikacją do ćwiczeń. Tym razem jednak chciałam wypuścić faktyczne MVP, czyli aplikację, z której Wy będziecie mogli skorzystać, przetestować ją, zobaczyć, jak działa. Bardzo mnie ciekawi, jak odbierzecie to, co stworzę.
Dużo w tym miesiącu także czytałam i słuchałam audiobooków. Przesłuchałam “Will it fly” oraz “So good they can’t ignore you”, które zostawię sobie na osobną recenzję na blogu. Teraz jestem w trakcie “Start with why” i również bardzo mi się podoba. Miałam również czas na przemyślenie, w którą stronę ma iść blog i grupa. Nie podjęłam jeszcze decyzji, co do kanału na YouTube. Myślę nad regularnymi live’ami, np. w każdą środę wieczorem, podczas których będę się dzieliła moimi przemyśleniami albo rozmawiała z goścmi, ale nie mogę coś podjąć ostatecznej decyzji. Jeśli ruszę z kanałem, to będzie to od początku września.
Jeśli jesteście zainteresowani oglądaniem i słuchaniem tego, co mam do powiedzenia, koniecznie dajcie mi znać w tej anonimowej ankiecie! Nie wiem, jak duża może być potencjalna grupa odbiorców i Wasze głosy na pewno pozwolą mi podjąć decyzję. Czekam z niecierpliwością na Wasze odpowiedzi 🙂
Jeśli chodzi o blog, to na pewno chcę wprowadzić ponownie serię o tworzeniu aplikacji. Tym razem chcę Wam pokazać cały proces tworzenia swojego projektu od zera – od pomysłu do faktycznej pracy. Wszystko na realnym przykładzie mojej aplikacji, razem z kodem, który będziecie mogli zobaczyć (a nawet zrobić review!). Chciałabym, by blog w najbliższych miesiącach zrobił się zdecydowanie bardziej techniczny. Nie zabraknie oczywiście tematów motywacyjnych, ale chcę mocno pokazywać Wam praktyczne rzeczy. Na tapet na pewno pójdą też wpisy związane z wykorzystaniem omawianych w tym wpisie metod nauki programowania. Już niedługo dowiecie się, jak stworzyć swoje pierwsze fiszki z JavaScriptu. Koniecznie zapiszcie się na newsletter, jak nie chcecie przegapić nowych postów.
Co do grupy – będę dalej działać z meet-upami, czyli mocno przenoszę działania grupy offline. Pierwszy meet-up powakacyjny odbędzie się w Poznaniu prawdopoobnie na początku października (czekam jeszcze na potwierdzenie terminu). Jak macie ochotę z czymś wystąpić albo zaangażować się w organizację (jako organizator czy sponsor), koniecznie dajcie mi znać mailowo na joanna@wakeupandcode.pl.
Nieprzerwanie mocno Was też zachęcam do przejmowania inicjatywy i tworzenia lokalnych meet-upów. Naprawdę, wystarczą tylko chęci, trochę wolnego czasu i determinacja. I można zorganizować naprawdę fajne spotkania! Jak nie wiecie, jak się w ogóle za to zabrać, napiszcie do mnie, chętnie służę radą. Bardzo mi zależy, żeby społeczność rozwijała się offline nie tylko w Poznaniu, więc mocno trzymam kciuki za wszystkie osoby, które zechcą zorganizować wydarzenia w swoich miastach.
Zaplanowałam sobie również w tym miesiącu jesiennie konferencje i tak będzie mnie można spotkać na JS Poland. Kto jeszcze będzie? Ręka do góry! Prawdopodobnie będę też w Pradze na konferecji Firebase. Niestety, jednak na Web Summit się nie wybiorę, czego żałuję, ale budżet konferencyjny i dni urlopu nie są z gumy 😉 Nie zamykam jednak ostatecznie sezonu konferencyjnego, kto wie, gdzie mnie jeszcze poniesie.
Podczas tego miesiąca starałam się również poukładać sobie dodatkowe projekty. I tak – pierwsza i najważniejsza rzecz – chcę zrobić nowe wyzwanie! Tym razem pomyślałam, że fajnie byłoby przez kilka dni skupić się na ES6 i zgłębić jego tajniki. Jesteście chętni? Wyzwanie ruszy prawdopodobnie we wrześniu, a o szczegółach będę Was informować na fanpage’u oraz w newsletterze (warto się więc zapisać tutaj i czekać na maila). W planie teoria, praktyczne ćwiczenia i live’y. Będzie się działo!
Zaangażowałam się też w hackathon Hack Yeah jako community partner, tak jak w roku temu. Tym razem wydarzenie odbędzie się pod koniec listopada w Warszawie. W zeszłym roku reprezentacja grupy na hackathonie była naprawdę liczna! I mam nadzieję, że teraz też to powtórzymy, zarówno ze społecznością grupową jak i blogową! W grupie pojawią się już jutro kody zniżkowe. Dodatkowo, mam kody także dla czytelników bloga. Wpisując kod wake_up_and_code przy rejestracji, dostajecie bilet zupełnie za darmo! Ale uwaga – liczba miejsc jest ograniczona. Jak nie zdążycie z pierwszym kodem, to w ramach pocieszenia mam dla Was kod, który da Wam 40% zniżki na bilet – wystarczy, że podczas rejestracji wpiszecie wake_up_and_HackYeah. To jak, kto będzie próbował swoich sił na Hack Yeah?
Dzisiaj dużo podsumowań i ogłoszeń, mam nadzieję, że takie posty również Wam się podobają. Chciałam jeszcze wspomnieć, że w lipcu z sukcesem udało mi się wdrożyć naukę w formie pracy głębokiej, z czego jestem ogromnie zadowolona. Super się u mnie ta metoda sprawdza i jak będziecie chcieli, mogę o tym szerzej napisać w osobnym wpisie.
W ogóle jak macie ochotę dać mi znać, o czym chcecie w najbliższym (i dalszym) czasie poczytać na blogu, uzupełnijcie tę krótką ankietę. Pozwoli mi ona dowiedzieć się, czego oczekujecie od bloga i w jakim kierunku ma się według Was rozwijać. Sama mam wobec niego całkiem konkretne plany i jestem ciekawa, czy pokrywają się one z Waszymi wyobrażeniami. Blog powstaje przede wszystkim dla Was, czyli moich czytelników, więc chciałabym, żebyście realnie mogli uczestniczyć w podejmowaniu decyzji, co do kierunku, w jakim blog ma się rozwijać.
Uff, to by było na tyle! Miało być krótkie podsumowanie po moim miesiącu offline, a jak zwykle wyszło mi całkiem długo 😉 Na sam koniec przypomnę Wam jeszcze najważniejsze linki i z góry podziękuję za uzupełnienie ankiet. Mam nadzieję, że Wam lipiec minął równie owocnie i że choć trochę też byliście offline.
Chcesz się czymś podzielić? O coś zapytać? Napisz komentarz pod postem albo maila do mnie na joanna@wakeupandcode.pl.
Znajomy nie ma w ogóle konta na fb, nie korzysta z msg też , nie prowadzi bloga , nie udziela się na żadnych forach itp. I żyje. Można? Można 😁 Też zastanawiam się nad detoxem 🙂
Ja nie twierdzę, że nie można żyć bez social media, bo można na pewno. Powodem mojego detoksu był fakt, że zaczęłam traktować bloga i FB jako obowiązek, a nie do tego moim zdaniem to powinno służyć 😉