Nauka programowania a kryzysy

nauka programowania a kryzysy

Ostatnimi czasy można trafić na bardzo wiele artykułów zachęcających do nauki programowania. Mój blog również do tego zachęca, na przykład tym wpisem. Uważam, że niesamowite jest to, jak wiele osób chce się uczyć i próbować swoich sił w kodowaniu. Jednak z drugiej strony, często pomija się fakt, że nauka programowania wcale nie jest taka prosta, a droga do tego, by faktycznie coś umieć, jest pełna przeszkód.


Wyjściem do dzisiejszego wpisu jest artykuł, na który trafiłam parę dni temu, pod wiele mówiącym tytułem Why learning to code is so damn hard. Czytając o nauce programowania można poddać się złudzeniu, że to wszystko będzie łatwe i przyjemne. Później, kiedy podczas nauki trafiamy na przeszkody, szybko się zniechęcamy, bo przecież miało być tak pięknie. Tymczasem wyżej wspomniany artykuł tłumaczy, dlaczego tak pięknie nie będzie.

Pierwszy zachwyt

Na początku wszystko idzie super. Poznajemy podstawowe wyrażenia, zauważamy, że właściwie ten cały HTML, CSS, czy JavaScript to takie trochę budowanie z klocków. Wystarczy trochę tych klocków uzbierać, żeby sobie coś fajnego zbudować. I budujemy. Pierwsze strony są estetyczne dalekie od ideału, ale cieszy sam fakt, że oto stworzyliśmy coś, co może być witryną w internecie. Autor wcześniej wspomniango artykuły przyrównuje ten okres do miesiaca miodowego i bardzo się z tym zgadzam. Czasem bym chciała wrócić do momentu, kiedy dopiero zaczynałam się uczyć i cieszyło mnie, że nauczyłam się, jak zmienić kolor tła na stronie. Każda nowa, prosta funkcjonalność, którą umiałam wprowadzić, napawała mnie dumą. A póżniej przyszły problemy.

I nagle umiesz coraz mniej

Uczysz się dalej, zadania robią się coraz trudniejsze i musisz ogarniać coraz więcej spraw. Okazuje się, że strona internetowa to nie tylko HTML, CSS i JavaScript. Poznajesz narzędzia, które w założeniu mają ułatwiać zadania, ale na razie zaczynają wprowadzać mętlik. Okazuje się, że wszystko można zmienić, ulepszyć, zoptymalizować. I masz do tego biblioteki, frameworki i stos innych rzeczy, których nazwy na razie nic ci nie mówią. Ogarnięcie jednej rzeczy sprawia, że pojawia się kilka nowych, które musisz wprowadzić, bo inaczej ta pierwsza nie zadziała. Chaos. I nagle wiesz, że nic nie wiesz. Tak było właśnie w moim przypadku. Sięganie coraz dalej sprawia, że rozumiesz, jak mało wiesz i jak złudne było twoje wrażenie, że już tyle umiesz. Do tego poruszasz bardziej zaawansowane zagadnienia w samym kodowaniu, które nie raz kończą się godzinami spędzonymi bezowocnie na Stack Overflow. I tracisz nadzieję na to, że kiedykolwiek to ogarniesz.

Jak z tego wyjść?

Dlaczego przedstawiam naukę tak dramatycznie? Bo trochę tak ona dla mnie wyglądała (i wygląda). I trochę też zajęło mi zrozumienie, że muszę to po prostu zaakceptować i nie poddawać się przy kolejnych próbach. Zdaje sobie teraz sprawę, że dużo już umiem, ale jeszcze więcej muszę się nauczyć. Do nauki kodowania na pewno potrzeba więc chęci i motywacji, ale przede wszystkim samozaparcia. I należy się nastawić, że nauka to już będzie ciagły proces. Nie będzie tak, że czegoś na nauczymy i potem już możemy sobie spokojnie z tego korzystać. Technologie wykorzystywane przy tworzeniu stron rozwiają się tak dynamicznie, że po prostu trzeba cały czas pogłębiać wiedzę. Obecnie uczę się Angulara 2 i dosłownie codziennie musze sobie tłumaczyć, że to nic, że na razie idzie dość opornie, a postępy są wolniejsze, niż zakładałam. Dzisiejszy wpis może być dość chaotyczny, ale chciałam przekazać kilka przemyśleń na temat podejścia do problemów przy programowaniu. A przede wszystkim, chcę pokazać i uświadomić, że nie będzie łatwo i warto się do tego przygotować. Niemniej jednak, satysfakcja z pokonania problemu i opanowania nowego zagadnienia jest ogromna, więc warto walczyć i się nie poddawać 🙂

8 Replies to “Nauka programowania a kryzysy”

  1. Jestem dokładnie w tym samym momencie. A moje próby programowania porzucałam na tym etapie kilkanaście razy w życiu. Teraz doszłam dalej niż kiedykolwiek dotąd, ale i tak jest ciężko 🙂

  2. Chyba trzeba się po prostu uzbroić w cierpliwość. Programowanie zdecydowanie tego uczy 😉

  3. W punkt! Ogólnie do nauki programowania trzeba podchodzić z dystansem. Im więcej wiesz, tym bardziej jesteś świadoma, że wiesz za mało 😉 Ale jednocześnie coraz bardziej przekonujesz się, że opanowanie kolejnej rzeczy to tylko kwestia czasu. Tu nie ma się co denerwować. Trzeba złapać oddech, odejść od komputera, zrobić sobie kawę, a czasem przerwać naukę i wrócić rano 😉 Tak czy inaczej z dystansem, bez nerwów, z cierpliwością 🙂
    Aż zajrzę do artykułu, który polecasz 😉

  4. Bardzo polecam ten artykuł, chociaż jest dość długi, to naprawdę super opisuje etapy nauki programowania. Miałam wrażenie, że czytam o sobie 😉 I masz rację, tylko cierpliwość może uratować naukę. Dużo też musi się wg mnie ułozyć w głowie. Czasem nie mogę czegoś zrozumieć przez 2 dni, a trzeciego siadam i nagle wszystko staje się jasne 😉

  5. Najgorsze jest, ze Angular 2 juz jest pase… i trzeba sie uczyc kolejnych rzeczy

  6. Plus jest taki, że kolejne wersje Angulara są rozszerzeniem 2, a nie czymś zupełnie innym jak 1 i 2 🙂

  7. Oj, tak. Pamiętam ile razy sama nacięłam się na to, że coś co zajęło mi poprzedniego dnia dwie godziny (bez rezultatu), rano rozwiązywałam w 15 minut. Czasem trzeba po prostu przełączyć pewien sposób myślenia, schemat, w który się wbiliśmy. Spojrzeć od innej strony 🙂

  8. mam podobnie, i choć pracuję jako front-end, to jak się okazuje mam problemy ze słownictwem technicznym, to co że umiem zakodować w HTML i CSS wszystko, ale mam problem z wymienieniem rodzajów selektorów 😛 i z motywacją do nauki JS, bo znam podstawy, ale chciałabym umieć więcej

Komentarze są zamknięte.